W podpoznańskim Janikowie odpady niebezpieczne zalegają od przynajmniej 2015 r. Zostawiła je ta sama firma, która winna jest katastrofie w zielonogórskim Przylepie. Nie zlikwidowano też wysypiska w Pyszącej, które płonęło kilkanaście razy. Gasiło je nawet wojsko.
20 pojemników z chemikaliami porzucono na ul. Łęgowej w Kościelnej Wsi w pow. pleszewskim. Z kanistrów nic nie wycieka. Jesienią kilka podobnych wysypisk było w Kaliszu i powiecie kaliskim.
Podrzucone w różnych częściach Kalisza chemikalia zniknęły z nielegalnych wysypisk. W sumie miasto musiało zutylizować prawie 3 tony rozpuszczalników. Znacznie więcej jest w magazynie w Szczypiornie. W 2014 r. w jednym z magazynów znaleziono prawie 3 tys. ton niebezpiecznych odpadów. Dzierżawca zniknął.
Nowy punkt na mapie nielegalnych wysypisk chemikaliów. Do pięciu wcześniejszych doszedł Pruszków w gminie Blizanów. Nie ma zagrożenia wybuchem, więc miejsce zabezpieczono, a uprzątnięcie kanistrów będzie należało do właściciela terenu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.