Kalisza nie ominie szybka kolej. Co godzinę będą zatrzymywały się tu pociągi jeżdżące z prędkością 250 km/h - zapewnia CPK. Te najszybsze nie staną, ale miasto zyska połączenia m.in. z Krakowem i Szczecinem. Skorzysta też Ostrów Wlkp.
Mieszkańców Kalisza oburza decyzja rządu o rezygnacji z budowy sieci kolei dużych prędkości. Szybki pociąg miał stawać w Kaliszu, ale rząd zrezygnował z sieci tzw. szprych do CPK. Chce zbudować Igrek z Warszawy do Poznania i Wrocławia, ale z rozjazdem w Sieradzu.
Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego i Konina chcą podróżować koleją bez przesiadek z ominięciem Poznania. Zbierają podpisy pod petycją do Kolei Wielkopolskich. Przewoźnik odpowiada, że połączenia byłyby możliwe bez przesiadek, ale tylko przez stolicę Wielkopolski.
- To zaskakujące, że wycofują się z własnych pomysłów. Może jako ultrakonserwatyści chcą wrócić do parowozów? - zastanawiali się po kaliskiej sesji Rady Miasta radni Polski 2050.
Pani Anna mieszka w Opalenicy i dojeżdża do Poznania trzy razy w tygodniu. Zawsze jeździła pociągami regionalnymi, bo była przekonana, że - choć jadą dłużej - są znacznie tańsze niż Intercity. Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie.
- Chcemy 1 mld zł - mówi dyrektor zakładu produkcyjnego Mlekovity w Kaliszu, Jacek Olszewski. Linia CPK najpierw miała przeciąć jego zakład na pół. Ostatecznie wyburzone zostaną tylko budynki bazy transportowej, a hale produkcyjne ocaleją.
Rząd PiS konsekwentnie forsuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego i prowadzących do niego linii kolejowych. W Poznaniu nie było wyboru i niektórzy mieszkańcy muszą liczyć się z wywłaszczeniami. W Kaliszu postawiono na wariant kompromisowy.
Podróżni krytykują strome schody w przejściu podziemnym na perony dworca kolejowego w Ostrowie Wlkp. - Są tam podjazdy, ale tak strome i wąskie, że tylko kaskader może po nich wjechać lub zjechać na wózku - uważa ostrowski wózkowicz. Radny Kasper Smektała chce, by PKP zamontowało na peronach windy lub ruchome schody.
Gdy podległe rządowi PiS kolejowe spółki nie potrafią przywrócić Poznaniowi dworca kolejowego, a zwykły remont linii do Warszawy zamiast dwóch potrwa pięć albo i sześć lat, politycy tej partii próbują nam wmówić, że w 2029 r. pojedziemy ponad 200 km/godz. słynnym "Igrekiem" do stolicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.