Zmarł pies, którego właściciel na pół dnia zamknął w samochodzie. Policja w Kaliszu wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Zatrzymanemu 26-latkowi grozi kara trzech lat pozbawienia wolności.
Przez ostatnie dni 45-latek spod Pleszewa nie otwierał drzwi, nie odbierał telefonu, nie odpisywał na smsy. Sąsiedzi wezwali strażnika gminnego. - Chcieliśmy, by sprawdził, czy nic mu nie jest, czy żyje. Trochę mieliśmy nadzieję, że go nastraszy, że się opamięta, przestanie tak pić. Nie spodziewaliśmy się, że odkryje coś takiego.
Prokuratura badała dwa wątki - pobicia psa oraz jego zabicia. W jednym przypadku prokurator uznał, że uderzanie kijem od szczotki zwierzęcia nie ma znamion przestępstwa. W drugim nie znalazł winnego.
Krowę biła młotkiem po głowie, starego psa podnosiła za uszy, w kury rzucała kamieniami. Obrońcy zwierząt ujawniają nowe fakty w sprawie 76-latki spod Kalisza, znęcającej się nad zwierzętami. Skierowali już doniesienie do prokuratury.
Starszego psa przytrzaskiwała furtką, biła kijem po żebrach, a młodszego dawała kogutom do dziobania. Trzeci pies nie żyje. Kaliscy aktywiści odebrali zwierzęta i szykują zawiadomienie do prokuratury przeciwko sadystce znęcajacej się nad zwierzętami.
Franek to pudelek. Razem z właścicielami mieszkał w kamienicy w Śródmieściu Kalisza. Truciznę zjadł prawdopodobnie na spacerze. Dwa tygodnie później w podobnych okolicznościach życie stracił doberman z pobliskiej miejscowości. Sprawę bada policja.
Zwierzęta domowe stają się ofiarami rodzinnych nieporozumień, a ich krzywda - elementem zemsty. Historia pitbulla z Kalisza nie jest jedyną.
Psa, który ma problemy z wyjściem z budy, zauważyły osoby przechodzące obok posesji, na której zwierzę się znajdowało. O swoim makabrycznym odkryciu świadkowie powiadomili Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Help Animals".
Urządzenie na przydrożnym straganie w wielkopolskim Antoninie zamontowali członkowie fundacji Viva! Film potwierdził przypuszczenia aktywistów walczących o prawa zwierząt. - Sprzedawca był wyjątkowo brutalny - mówi aktywista Cezary Wyszyński. Okazało się, że mężczyzna działa nielegalnie.
Truchło owczarka niemieckiego znalazł w niedzielę na przystanku autobusowym mieszkaniec Kalisza. Z zeznań świadków wynika, że wcześniej zwierzę miało rzucić się na mniejszego od siebie yorka i interweniował jego właściciel.
Mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego przed sądem nie potrafiła wytłumaczyć swojego postępowania. Chce dobrowolnie poddać się karze. Prokurator się zgodził.
Jeden z mężczyzn będzie poddany badaniom psychiatrycznym. Drugi, zanim złożył zeznania, musiał wytrzeźwieć. Obaj przyznali się do winy. Przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy.
Policja zatrzymała mężczyznę, który włożył dwa psy do worków i porzucił je w lesie. Za znęcanie się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem odpowie też 87-latek
Trzy szczeniaki zakopane żywcem pod ziemią znaleziono w miejscowości Zalesie w powiecie ostrowskim. Jeden nie przeżył. Pozostałe mają już domy i są pod opieką weterynarzy. Sprawą zajmuje się policja.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Odór ropiejących ran wyczuwalny na kilka metrów, skołtuniona sierść, pchły i psy uwiązane na obrożach spętanych ze sznurowadeł i skrawków materiałów. Kiedy pracownicy schroniska w Radlinie w powiecie jarocińskim (Wielkopolska) przyjechali do gospodarstwa, przeżyli szok.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.