Alarmowałem służby, że dzieje się coś złego już w 2017 roku. I co? I nic! - denerwuje się Wojciech Łuczak. Jest przekonany, że fatalny stan drzew, które powinny być pod szczególną ochroną, to efekt zanieczyszczenia płynącej obok nich rzeczki
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.