Domek osiedlowy zbudowany za 1 mln zł ze środków budżetu obywatelskiego miasto przekazało Stowarzyszeniu Przyjazny Zębców. - Miał służyć wszystkim mieszkańcom, a korzysta z niego tylko wąska grupa - zarzucają działacze rady osiedlowej.
Trzy oferty na prowadzenie Domu Sąsiedzkiego wpłynęły do urzędu miasta. Odpadła oferta Mateusza Antolczyka, sympatyka antysemity Jacka Międlara. Ale nie poszło o poglądy, lecz względy formalne.
Dotychczas tę finansowaną przez miasto placówkę prowadziły aktywistki skupione w fundacji MultiArt, która jako jedyna przystąpiła do konkursu. Prawicowi działacze chcą, by placówka współpracowała z parafiami, a okoliczni mieszkańcy oglądali tam mecze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.