- Nie ma się czego bać. Meteoryt też może mi spać na głowę - mówi rolnik, którego spotykam na polu przy uszkodzonym wiatraku. Nadzór budowlany: - Właściciel, zarządca czy użytkownik nie mają obowiązku powiadamiać nas o takim zdarzeniu jak urwana łopata śmigła. To jest tylko awaria, a nie katastrofa.
Kilkutonowa łopata śmigła turbiny wiatrowej urwała się i runęła z hukiem na ziemię. W piątkowym wypadku pod Jarocinem nikt nie ucierpiał. - To pierwszy taki wypadek w Polsce - twierdzi sołtys Dobieszczyzny Michał Józwiak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.