Nauczycielki Szkoły Podstawowej we wsi Kwileń w gminie Chocz zapowiedziały, że jeżeli nie dostaną zaległej pensji, to od poniedziałku, 7 października, zaprzestaną prowadzenia lekcji.
Koalicja, która najprawdopodobniej w grudniu utworzy nowy rząd, ma już pomysł, czym zastąpić powszechnie krytykowany przedmiot.
Jeszcze nigdy wcześniej oświata nie była tak obecna w kampanii wyborczej. W środowisku ironizują, że to jedyny sukces PiS na tym polu.
Impulsem do akcji były ostatnie badania, według których sejm wybrany przez kobiety byłby sejmem partii prodemokratycznych - mówi Anna Schmidt-Fic, była nauczycielka i obecna aktywistka edukacyjna z Poznania.
Wielkopolskie kuratorium oświaty publikuje ponad tysiąc ofert pracy - głównie dla psychologów, pedagogów i wychowawców przedszkolnych. Szkoły szukają anglistów, matematyków, polonistów, fizyków, chemików, informatyków, wychowawców świetlicowych. Oraz nauczycieli gotowych uczyć przedmiotu historia i teraźniejszość.
Wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski na antenie Polskiego Radia stwierdził, że nauczyciel dyplomowany dostaje prawie 7 tys. zł. W środowisku zawrzało. - Kolejny raz mamy wyjść na osoby chciwe. Takie łatwiej krytykować, kiedy domagają się prawdy i odpowiednich warunków pracy - mówią nauczyciele.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.