- Problem leczenia toksykologicznego dzieci to ziemia niczyja. Życie wyprzedziło nasze wyobrażenia o tym, co może się wydarzyć - mówi dr. n. med. Eryk Matuszkiewicz, lekarz z Poznania.
Według podręczników, dawka śmiertelna to 3-4 promile. Tymczasem 15-letnia Kinga z Ostrowa Wielkopolskiego miała 4,8 promila alkoholu we krwi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.