Niesnaski wśród narodowców i antysemitów powinny cieszyć, ale jakoś nie potrafimy zdobyć się z tego powodu na radość. Na naszych oczach Polska brunatnieje. Po co więc piszemy? Żeby nie wstydzić się potem, że zmilczeliśmy budzące się wielkie zło.
Miałem dosyć wystawania jak kołek na przystanku, celowania w autobusy, zastanawiania się, czy autobus przyjedzie, czy nie przyjedzie. Dlatego kupiłem samochód. W końcu lepiej stać w korku siedząc, niż gnić na przystanku w deszczu czy w skwarze, często w hałasie i spalinach - pisze do redakcji mieszkaniec Kalisza
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.