"Hila przeproś za rodaków! Free Palestine!" - takie wlepki atakujące aktywistkę żydowską pojawiły się w miniony weekend w Kaliszu. Hila Marcinkowska o sprawie powiadomiła ambasadę Izraela w Warszawie.
Świadkiniami skandalicznego gaszenia świec chanukowych przez posła Konfederacji były działaczka społeczności żydowskiej Hila Marcinkowska i posłanka Polski 2050 Barbara Oliwiecka. Obie przypominają mroczne wydarzenia sprzed dwóch lat w Kaliszu.
Szef policji i przedstawiciel miasta nie słyszeli w Kaliszu wezwań do mordowania Żydów. Zagadka problemów ze słuchem właśnie się wyjaśniła - zrejterowali w połowie antysemickiego zgromadzenia. Prokuratura to zataiła.
Antysemickich zgromadzeń nie wolno przerywać - uważa wbrew wyrokom sądów prokuratorka Elżbieta Pietrzak. Uwierzyła też, że urzędnik i szef policji mają kłopoty ze słuchem.
Kontrowersyjnym można nazwać pogląd, że w prokuraturze pracują idioci. Antysemityzm natomiast nie jest kontrowersyjnym poglądem, jak sugeruje prokuratorka Jolanta Szkilnik z Sieradza.
Około stu osób uczestniczyło w zorganizowanych po raz pierwszy obchodach rocznicy nadania Statutu kaliskiego. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw spaleniu repliki dokumentu podczas antysemickiego marszu 11 listopada.
Wojciech O., który stał na czele wiecu narodowców, w trakcie którego spalono Statut Kaliski, miał postawione trzy zarzuty. Teraz śledczy dołożyli do nich m.in. kolejne wydarzenia z Bydgoszczy, Warszawy, Siemianowic oraz wystąpienia internetowe aktora występującego pod pseudonimem Aleksander J.
Z Ukrainy do Izraela uciekają przez Polskę. Mieli zamieszkać w Kaliszu, ale ostatecznie zakwaterowano ich na jakiś czas w Warszawie. Jak twierdzą kaliscy wolontariusze, do ojczyzny przodków uciekać chcą też rosyjscy Żydzi. Boją się rosnącego w Rosji nacjonalizmu.
17 osób powołało komitet budowy pomnika Pamięci Kaliskich Żydów. - To reakcja na wydarzenia 11 listopada w Kaliszu - mówi kaliszanka Hila Marcinkowska, przewodnicząca Rady Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
Antysemicką, antyszczepionkową demonstrację zorganizował w środę przed Sejmem Wojciech O., ten sam, który zorganizował faszystowski marsz 11 listopada w Kaliszu. Złamał tym samym warunek wyjścia z aresztu, bowiem miał nie opuszczać domu. Prokuratura nie skierowała jeszcze do sądu wniosku o jego zatrzymanie.
Kilkuset przeciwników szczepień i covidowych obostrzeń protestowało w środę przed Sejmem. Demonstrację zorganizowali youtuberzy Wojciech O. i Marcin O. Po marszu w Kaliszu prokuratura zarzuca im nawoływanie do nienawiści i znieważenie na tle różnic narodowościowych.
- Gdybym odkrył w sobie kroplę żydowskiej krwi, musiałbym się zabić - ogłasza dzień po opuszczeniu aresztu Wojciech O., ksywa "Jaszczur". Reaktywował kanał na YouTube i znów sieje nienawiść.
Członek prorosyjskiej partii Zmiana Maciej P. zamierzał wziąć udział w pikiecie solidarności z Wojciechem O. i dwoma innymi zatrzymanymi po wiecu narodowców 11 listopada. Dostał zarzuty nawoływania do nienawiści i posiadania broni.
Argumenty za aresztowaniem organizatorów antysemickiego spędu w Kaliszu od początku wydawały się naciągane. Policja i prokuratura próbowały zatuszować własne błędy.
Organizatorzy antysemickiego marszu z 11 listopada mogą wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji - zdecydował prezes sądu w Kaliszu, nominowany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Przed sądem euforia i okrzyki: "Zwyciężymy!".
- Polski rząd potępia wszelkie zachowania antysemickie. Wydarzenia w Kaliszu są naganne, nie może być na nie zgody - przekonywał posłanki i posłów wiceszef MSWiA Błażej Poboży. Klara Kołodziejska-Połtyn, przewodnicząca Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP: - Tłumaczą się państwo, że manifestacja nie została przerwana ze względów bezpieczeństwa. Rozumiem, że gdyby doszło do pogromu Żydów, to byście z tego powodu nie reagowali?
"W naszym regionie nie ma zgody na nienawiść" - przekonują radni. W Święto Niepodległości narodowcy urządzili w Kaliszu antysemicki spęd, nawoływali do mordów. Marsz narodowców w Kaliszu skończył się międzynarodowym skandalem. Policja aresztowała trzy osoby.
Podpisy pod wnioskiem o zorganizowanie referendum zamierza zbierać kaliska opozycja. Jej politycy mówią: - Przez lata będziemy próbowali zmyć tę plamę na honorze miasta i poprawić zbrukany wizerunek Kalisza. Przez swą nieudolność dopuścił do tego prezydent.
Krystianowi Kinastowskiemu, prezydentowi Kalisza od lat trzech, udała się rzecz niebywała. Rozsławił swoją nieudolnością i tchórzostwem (a może błędną polityczną kalkulacją?) całe miasto. Oto uroczy Kalisz uchodzi dzisiaj niemal za światowe siedlisko odrodzonego hitleryzmu.
Oczywiście - wypada potępić nienawistne hasła, wzywanie do mordu i palenie dokumentów. I politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością ochoczo to czynią. Przykro mi, ale chór potępienia brzmi wyjątkowo nieczysto, choć mamy tu do czynienia z hipokrytami o dużym doświadczeniu.
Kalisz był tylko poligonem. By zrozumieć, kim jest autor międzynarodowego skandalu, wchodzimy w mroczny świat skrajnej prawicy. Poglądy mieszają się tam jak groch z kapustą, przyjaciele wyzywają się od Żydów i biją po pyskach.
Poseł Grzegorz Braun, tropiciel żydowskich spisków, próbował uchronić przed aresztowaniem organizatorów marszu z 11 listopada - ustaliła "Wyborcza". Sąd nie uznał Brauna za osobę godną zaufania.
Sąd w Kaliszu aresztował organizatorów antysemickiego marszu z 11 listopada. Mężczyźni byli w szoku. Wojciech O. oburzał się: - Trzy miesiące pierdla, żeby zadowolić polityków!
"Niestety, niektóre z tych organizacji korzystają ze wsparcia ze środków publicznych" - piszą przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Ale krytykują też władze Kalisza, które - ich zdaniem - "nie wywiązały się ze swoich obowiązków".
"Jest nam wszystkim bardzo przykro. Przepraszamy społeczność żydowską" - deklaruje wiceprezydent Grzegorz Kulawinek. A kaliski radny PiS Tadeusz Skarżyński przekonuje: - Kalisz stał się ofiarą prowokacji ze strony Rosji. Zależy nam teraz na tym, żeby Polska dostała wsparcie międzynarodowe. A w świat poszła informacja, że mają tu miejsce antysemickie wystąpienia.
Antysemicki marsz narodowców w Kaliszu wywołał międzynarodowy skandal. Policja nie interweniowała. Zmieniło się to w poniedziałek - zatrzymano trzy osoby. To organizatorzy marszu i znany antysemita Piotr Rybak.
Cztery godziny trwało antysemickie rykowisko w centrum Kalisza. Wybuchł międzynarodowy skandal, a wraz z nim ruszył festiwal umywania rąk i wzajemnych oskarżeń. Komu wierzyć?
- Wierzymy, że większość kaliskiej społeczności jest wolna od nienawiści, która burzy umysły tych, którzy przybyli demonstrować, a być może nielicznej grupy mieszkańców Kalisza, która im pomagała i szła z nimi w marszu - piszą kaliszanie w Izraelu.
- Reakcja na udział żołnierzy lub osób w polskich mundurach na spędach faszystowskich czy z udziałem faszystów to jeden z testów dla tej władzy. Będą stanowcze działania, w tym prokuratury, czy tylko spóźnione i miałkie komentarze prezydenta? - pyta senator KO Marcin Bosacki.
Prezydent Andrzej Duda potępił antysemickie zajścia w Kaliszu. Zrobił to w niedzielę, czyli dopiero trzy dni po tych bulwersujących wydarzeniach. - Naprawdę potrzebował pan trzech dni, żeby odciąć się od antysemickich zdarzeń, o których pisze już cały świat? - pyta opozycja.
Kaliska Akcja Demokracja szykuje wielką akcję billboardową, która ma być odpowiedzią na haniebne wydarzenia z 11 listopada. - Pokażmy, że w Kaliszu nie ma zgody na nienawiść. Postawmy billboardy w centrum miasta - zapowiadają organizatorzy.
Skandal w Kaliszu się nie kończy - Wojciech Olszański kpi z ministra Kamińskiego, policji i prokuratury. 11 listopada urządził antysemickie rykowisko. W sobotę znów szokował.
Niesnaski wśród narodowców i antysemitów powinny cieszyć, ale jakoś nie potrafimy zdobyć się z tego powodu na radość. Na naszych oczach Polska brunatnieje. Po co więc piszemy? Żeby nie wstydzić się potem, że zmilczeliśmy budzące się wielkie zło.
Kalisz trafił na łamy izraelskich gazet i portali internetowych. O haniebnych wydarzeniach z 11 listopada informuje m.in. "Jerusalem Post". Swój protest wyraziły też wszystkie kościoły chrześcijańskie w mieście.
W niedzielę, 14 listopada w Kaliszu marsz przeciwko nacjonalistycznym ekscesom, do których doszło w mieście podczas Święta Niepodległości. Aktywistka Natalia Dolak zarzuca prezydentowi Krystianowi Kinastowskiemu, że wiedział, iż uczestnicy marszu narodowców zamierzają spalić Statut kaliski. Dokument już w XIII w. zrównywał w prawach Żydów i Polaków
- Osoby, które 11 listopada organizowały w Kaliszu haniebne i skandaliczne zgromadzenie, poniosą konsekwencje prawne - zapowiedział Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji. To jego odpowiedź na antysemickie hasła i spalenie Statutu Kaliskiego w Święto Niepodległości.
Szef Nowoczesnej i poseł KO z Poznania skierował do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wniosek o ściganie organizatorów marszu narodowców, którzy w Kaliszu 11 listopada nawoływali do nienawiści. Od prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego Szłapka domaga się wyjaśnień, dlaczego nie rozwiązał brunatnego marszu
Jestem gejem, Polakiem. Żyję w Polsce, tu pracuję i mam takie same prawa oraz obowiązki. Jeśli ktoś chce mnie stąd wyrzucić, to niesprawiedliwe - mówi Miłosz Kopica z Kalisza
Nie mogliśmy nic zrobić - twierdzą policjanci po nienawistnym i antysemickim spędzie narodowców w Kaliszu. - Prokurator nas zablokował. Daliśmy tylko mandaty za wulgaryzmy.
"Stanowczo potępiamy zachowania antysemickie w Kaliszu. Takie postawy nie mają nic wspólnego z patriotyzmem" - napisał biskup Rafał Markowski, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski. To reakcja na spalenie tekstu Statutu kaliskiego i antysemickie wystąpienia, do których doszło 11 listopada w Kaliszu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.