Uczennice zeznały: pan od niemieckiego łapał je za piersi, dotykał po ramionach i brzuchu, klepał po pośladkach. Po tym jak szkolna psycholog zajęła się ofiarami i zaalarmowała ministerstwo, dyrekcja nie przedłużyła jej umowy.
Do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko 38-letniemu Jakubowi Sz., któremu zarzucono mobbing pracowników i dopuszczenie się przestępstwa o charakterze seksualnym. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów.
Marcin Magdziński, pracownik Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej, wygrał ogłoszony przez urząd marszałkowski konkurs na stanowisko dyrektora tej placówki. W konkursie nie wystartowała oskarżana o mobbing obecna dyrektorka Sylwia Kucharska.
Współpraca obu pań była krótka. I od początku burzliwa. Potwierdzają to pracownicy oraz komisja powołana przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, który miał zbadać sprawę mobbingu w placówce. - Nie ma szans, by obie panie stworzyły zdrowy układ - zdradził marszałek Marek Woźniak.
- Ludzie się boją, są zastraszani. Nie wiedzą, co mają robić - twierdzą pracownicy Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. Na rozmowę z "Wyborczą" godzą się pod warunkiem, że pozostaną anonimowi. Nie wierzą w skuteczność prac komisji, która ma zbadać sprawę.
Prokuratura sprawdza, czy była dyrektor jednej z kaliskich szkół podsłuchiwała nauczycieli i uczniów. Pracownicy i prezydent miasta zarzucają też kobiecie nepotyzm, mobbing i złe zarządzanie placówką. Sama podejrzewana uważa, że padła ofiarą zmowy, a o zarzutach dowiedziała się z internetu.
Sąd Okręgowy w Kaliszu oddalił odwołanie straży miejskiej od wyroku pierwszej instancji, nakazującego wypłatę odszkodowania strażniczce miejskiej, która oskarżyła przełożonych o mobbing.
Ma na koncie pijackie awantury, przemoc domową i poniżanie podwładnych. Kto się nie ugnie, traci pracę i płaci zdrowiem. Ale mieszkańcy Żelazkowa pod Kaliszem kochają swojego wójta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.