Ostrowski lokal na wielkim ekranie pokazuje przechodniom sceny ćwiartowania i opalania mięsa dzikich zwierząt. Ujęcia spływają krwią. - Tędy chodzą dzieci - oburza się jedna z mieszkanek. Jak się okazuje, mimowolni odbiorcy takich treści nie są bezbronni. Pod jednym warunkiem.
Bractwo Kurkowe chciało sprzedać ponad połowę swojego terenu deweloperowi. Ten planował postawić w parku trzy bloki. Pod topór miały iść ponad stuletnie drzewa. W ich obronie stanęli mieszkańcy Ostrowa Wlkp. i radni Koalicji Obywatelskiej.
Ostrowskie Bractwo Kurkowe chce sprzedać połowę swoich atrakcyjnych gruntów deweloperowi, który planuje postawić tam trzy bloki mieszkalne. Przeciwni są mieszkańcy, bo stracą park ze starymi drzewami. Ich protest wspierają radni i aktywiści miejscy.
Jesień to czas, kiedy widujemy coraz mniej owadów. Część umiera, część szuka miejsca odpowiedniego do bezpiecznego przezimowania. Jednak od kilku lat w Polsce obserwowane jest dziwne zjawisko. Skupieniec lipowy czuje się u nas coraz lepiej
Mieszkańcy stają w obronie starych drzew, w tym wiekowych dębów, które mają zostać wycięte podczas budowy dalszego ciągu Trasy Bursztynowej w Kaliszu. Twierdzą, że żyje na nich pachnica dębowa - gatunek chrząszcza pod ścisłą ochroną. Żądają wstrzymania prac.
Świerki, dęby, buki, lipy, brzozy, jesiony... Stanisław z Pleszewa pochyla się nad dorodną sosną. - To przecież zdrowe drzewo - dziwi się.
O planach wycinki przy remontowanej ul. Częstochowskiej w Kaliszu alarmuje aktywista miejski Maciej Błachowicz. - Miasto wciąż odmienia słowo zieleń przez wszystkie przypadki, jednak nie tylko tej zieleni szczególnie nie widać, ale jak widać, nadal tnie się drzewa. Czyżbyśmy szykowali sobie piekło na ziemi? - pyta
Fotografowanie przyrody uczy cierpliwości i odpręża - przekonuje Jacek Kołata, na co dzień dyrektor Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu, a po pracy zapalony fotograf. Najchętniej uwiecznia ptaki o przekonuje, że Prosna, także na kaliskim odcinku, to skarbnica raj dla ornitologów z aparatem.
Pomalował drzewa farbą i wywiercił dziury w konarach. Mieszkaniec Domasłowa w powiecie kępińskim najprawdopodobniej chciał, żeby rośliny rosnące na terenie Dziennego Domu Seniora uschły. Mężczyzna odpowie z ustawy o ochronie przyrody.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.