Piłkę uszyli z worka, wypchali szmatami i gazetami. Nie dało się nią kozłować, ale można było podawać z rąk do rąk i rzucać do bramki. "Legioniści rzucają się szmatą" - zapamiętały dzieci z okolicy, które obserwowały zza drutów pierwsze mecze w szczypiorniaka.
Wielokrotna reprezentantka Polski została dyrektorem sportowym klubu, który od tego sezonu ma dwie drużyny w najwyższej klasie rozgrywek - PGNiG Superlidze. Zespoły właśnie zaczynają przygotowania do nowego sezonu.
Łaszą się do osób, które przychodzą wypożyczyć książki, często siadają na kolanach. Bibliokoty mają oddane grono fanów
Wykonał ją Mateusz Góralski. W momencie, kiedy rzucał z siódmego metra, blisko trzy tysiące kibiców zgromadzonych w Hali Arena w Kaliszu wstrzymało oddech. Przez wcześniejsze sześćdziesiąt minut emocje na boisku i trybunach też sięgały zenitu.
Wynik do końca był wielką niewiadomą. W pewnym momencie goście ze Szczecina prowadzili czterema bramkami. Gospodarze wyrównali, a równo z końcową syreną zdobyli bramkę, która zdecydowała o zwycięstwie debiutantów w najwyższej lidze piłki ręcznej.
Ponad pół tysiąca zawodników przyjechało do Kalisza by wziąć udział w Mistrzostwach Polski Mastersów w piłce ręcznej. Na parkiecie można było zobaczyć największe gwiazdy krajowego handballu sprzed lat. Turniej rozpoczął mecz szmacianą piłką na trawie. Tak przed laty grali legioniści osadzeni w podkaliskim Szczypiornie, który jest kolebką tego sportu na ziemiach polskich.
Ponad pół tysiąca zawodników z 50 drużyn powalczy o tytuł mistrza Polski mastersów w piłce ręcznej. Mistrzostwa trzeci raz odbędą się w Kaliszu - kolebce szczypiorniaka. Będzie to największa tegoroczna impreza sportowa w mieście i jedna z największych handballowych w Polsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.