Pojazdy straży pożarnej coraz częściej służą jako karetki pogotowia. - Służba zdrowia kuleje, więc nas wykorzystują - mówią kaliscy strażacy. Zastanawiają się, gdzie jest kres ich wydolności
NFZ podpisał umowę z nową placówką w Kaliszu na wykonywanie bezpłatnych testów wykrywających zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. W szpitalu udało się też usprawnić obsługę pacjentów, otwierając dla nich drugie stanowisko do testów.
Tylko w jednym punkcie w Kaliszu pacjenci mogą wykonać bezpłatne testy na obecność koronawirusa. Dziesiątki ludzi stoi w lodowatym deszczu po kilka godzin. Rzecznik kaliskiego szpitala tłumaczy, że nie można ich wpuścić do środka, bo są potencjalnie zakażeni.
Kaliski szpital zawiesił urologię. Pacjenci będą leczeni na innych oddziałach lub w innych miastach. - Nie likwidujemy oddziału - zapewnia Paweł Gawroński, rzecznik prasowy placówki.
Cztery miesiące trwała budowa oddziału rehabilitacyjnego w Wolicy pod Kaliszem. Budynek powstał w nowoczesnej technologii modułowej. Terapia ruszyła w poniedziałek. 12 z 13 pacjentów to osoby po ciężkim covidzie.
Do kaliskiego szpitala trafiło kilka osób poparzonych petardami, z czego aż dwie z urazami twarzy. Jedna z nich to 25-letni Ukrainiec, który może stracić oko.
Trzy nowe karetki trafiły do pogotowia ratunkowego w Kaliszu. Wszystkie są kompleksowo wyposażone. Pojazdy kupił wielkopolski urząd marszałkowski za 1,8 mln zł.
Te umiejętności jeszcze nie były potrzebne, ale lepiej dmuchać na zimne. We wtorek w Pleszewskim Centrum Medycznym strażacy ćwiczyli ewakuację pacjentów z oddziału dziecięcego. Takie manewry są obowiązkowe.
Awantura na parkingu przed marketem w Ostrowie Wielkopolskim. W trakcie kłótni jeden z uczestników dźgnął drugiego nożem. Napastnik uciekł.
Z udarami, zawałami i zapaleniem płuc. Dokładnie sto osób szukało pomocy w poniedziałkowy wieczór na SOR-ze w Kaliszu. O 30 proc. więcej niż normalnie. "Nadprogramowi" pacjenci przyjechali z całej południowej części regionu. I sparaliżowali oddział.
Szpital w Kaliszu przyjmuje pacjentów z Ostrowa Wielkopolskiego, Ostrzeszowa oraz Kępna. Placówki skupiły się na pomocy osobom z covidem, więc pozostali kierowani są do Kalisza.
Dziecko zjadło sodę kaustyczną. Kaliski szpital odmówił przyjęcia pacjenta i nie zapewnił transportu. Pracownicy pogotowia opowiadają, że też często szukają miejsca dla chorych
W Kaliszu od połowy sierpnia nie dyżurują dziecięcy chirurdzy. Mali pacjenci po wypadkach i z poważnymi urazami szpital odsyła do innych lecznic. To efekt potężnego sporu z dyrekcją.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.