- Rząd PiS nie robi nic, aby powstrzymać lobby aborcyjne - Fundacja Pro - Prawo do życia pikietowała przeciwko rządowi PiS. Na banerach, obok zdjęć płodów na śmietniku, portrety Maląg i Sójki. W obronie polityczek PiS stanęły aktywistki Strajku Kobiet.
Z 14 szpitali, które przeprowadzały zabiegi terminacji ciąży w Wielkopolsce, został tylko jeden.
Przy aplauzie przechodniów i mieszkańców dwie osoby zamalowały antyaborcyjną furgonetkę zaparkowaną w centrum Kalisza.
Mieszkańcy Kalisza domagają się usunięcia zaparkowanego w centrum miasta pojazdu. Policja twierdzi, że nie ma podstaw prawnych. Sprawę ma rozstrzygnąć sąd.
- Dlaczego w tym kraju po zobaczeniu dwóch kresek na teście ciążowym zaraz czuje się strach? - te słowa kobiety, która kilka dni temu urodziła córeczkę, usłyszeli protestujący we wtorek wieczorem przed kaliską siedzibą PiS.
To jeden z postulatów, które partia Szymona Hołowni zapisała w swoim programie obok przywrócenia finansowania in vitro z budżetu państwa oraz bezpłatnej antykoncepcji
Za odrzuceniem projektu już w pierwszym czytaniu zagłosowało w czwartek 265 posłów. Przeciwko było 175. Opozycja się podzieliła. Jacek Tomczak i Andrzej Grzyb z PSL zagłosowali tak jak PiS. Ale wszyscy posłowie i posłanki KO i Nowej Lewicy z Wielkopolski projekt poparli.
- Kiedy dowiedziałam się o śmierci Izabeli z Pszczyny, wpadłam w panikę, uświadomiłam sobie, że to mogłam być ja. Mogłam osierocić dwójkę swoich dzieci - opowiada "Wyborczej" Agnieszka. - Czułam, że się duszę. Miałam sparaliżowany każdy mięsień ciała. Nie sądziłam, że tak zareaguję na informację o śmierci innej kobiety. Mnie się udało, Izie nie.
Znicze, banery z hasłami "Ani jednej więcej!", łzy. W Kaliszu cichy protest upamiętniający 30-latkę, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, odbył się przed wejściem do biura PiS. Przeważały kobiety, wiele z nich przyszło z dziećmi.
Kalisz to kolejne miasto na mapie Polski, które głośno powie #Anijednejwięcej. Zaostrzenie przez PiS prawa aborcyjnego od kilku dni ma twarz Izy. Kobieta zmarła w pszczyńskim szpitalu, czekając na zabieg ratujący życie.
To, co robicie nad śmiercią tej biednej kobiety i dopiero co pochowanego dziecka, to draństwo - tak minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odpowiedział na pytanie o swoje poparcie dla zaostrzenia ustawy aborcyjnej i śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Kobieta zmarła, bo po zaostrzeniu przepisów aborcyjnych zmuszona była do donoszenia zagrożonej ciąży.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.